Gdy jestem za granicą zawsze próbuję różnego rodzaju regionalne specjały. Najlepiej szukać regionalnych małych barów, które przygotowują jedzenie raczej pod miejscowych.
Na Malcie w mieście La Valetta zanalzłam takowy i oto co w nim miałam okazję próbować.
Na talerzu widzicie krążki cebulowe, z pewnością pozostałość po panowaniu anglików na wyspie. Zdecydowałam się też na małą, jak się okazało bardzo ostrą, ale dobrą kiełbaskę na ciepło. Trzecim specjałem jest kurczak w patyczkach :) świetny "snak", również ciepły, soczysty i bardzo dobrze przyprawiony.

A do picia lokalne piwko "Cisk" - na prawdę niezłe, polecam ;)
Ze snaków warto skosztować oczywiście pastizzi - rodzaj wytrawnego pierożka w cieście francuskim.
Bardzo ciekawe okazało się też Anchovy Pie, czyli nadziewana bułka z drożdżowego ciasta. W środku oliwki, zielony groszek, coś jakby zielone glony? :) i oczywiście anchois, skąd nazwa. Bardzo ciekawe połączenie, z każdym gryzem smakowało bardziej :)
Na Malcie popularne są również arancinie. Jest to większa lub mniejsza ryżowa kulka w panierce. Ryż przeważnie jest gotowany z cury i dość mocno rozgotowywany. W środku znajdziemy różne dodatki, najpopularniejszym jest gotowany kurczak i zielony groszek, więc można to porównać do risotto tyle, że w wersji na wynos.
Najbardziej jednak smakował mi hobz biz-zejt, o którym w następnym poście :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz