Translate

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

CYKL: no2. Maltańskie smaki

Przyszedł czas na drugi odcinek "Kulinarna fotorelacja z Malty" tym razem w roli głównej dania główne. :)

Zacznijmy od klasycznej Maltańskiej Sałatki




Malta to mała i słoneczna wyspa, więc nie choduje się na niej raczej zbyt wielu warzyw. W skład tradycyjnej sałatki wchodzi fasola, kapary, oczywiście oliwki, suszone pomidory, kilka surowych, regionalny kozi ser z pieprzem i chrupkie wytrawne ciastka.



Do sałatki często podaje się pieczywo o zagadkowej nazwie hobz biz-zejt.

Jest rodzaj grzanki natartej sowicie pomidorem tak by zmieniła swój kolor na pomarańczowo czerwony, na wierzchu posmarowana pastą z tuńczyka, fasoli, oliwek, pomidorów, cebuli i pietruszki. Niby prosta rzecz, a tak genialnie smakuje, że mogę ją spokojnie uznać za najmilsze wspomnienie mojego podniebienia

Do maltańskiej sałatki zjedliśmy oczywiście klasyk - rybę (w jak się okazało grubej panierce) z frytkami.

Wszystko jak zwykle w lokalnej knajpie partii pracy, więc porcje okazały się nawet dla naszych pojemnych żołądków kosmicznie duże :D





Oprócz sałatki i ryb regionalnym daniem jest królik, którego oni nazywają często fenkiem. Podają go na różne sposoby, my mieliśmy okazję jeść go dwa razy, oba doświadczenia miłe, acz drugie podejście było bardziej udane (zdj. obok), gdyż podany królik był mniejszy (młodszy) i miał lepsze, a do tego dobrze wysmażone mięsko.









Fanem królików był przyjaciel, ja z kolei zdecydowałam się na Rib Eye Stek, bo miałam akurat wybitnie mięsny nastrój.




Jest to stek z antrykotu z charakterystycznym "tłustym" oczkiem po środku. Oczywiście rare, bo taki lubię najbardziej :D i nie zawiodłam się - najlepszy stek jaki jadłam w życiu. Wprost rozpływał się w ustach....


A wszystko to popiliśmy lokalnym winem, prawdziwy świąteczny relaks, który każdemu polecam :)


sobota, 27 kwietnia 2013

Orzeźwienie w butelce - oryginalna lemoniada oczyszczająca

Upały, upały, upały :D nareszcie!!! Ach uwielbiam gdy wszędzie jest tyle słońca i gdy grzeje aż miło, ciepłe wieczory też są cudowne. Trzeba jednak pamiętać, by przy tych temperaturach regularnie nawadniać organizm. Najlepsza jest oczywiście wysoko mineralizowana woda, ale dla tych, którzy nie są pasjonatami (w końcu "woda nie wódka dużo się nie wypije" xD) mam propozycję nie do odrzucenia...

Ideę przepisu poznałam, dzięki cudownej Dee (zajrzyj: http://fashionheartdotorg.wordpress.com/) już jakiś czas temu, ale dopiero wczorajsze 30stopni zmotywowało mnie by go wypróbować - efekt GENIALNY!!!

PRZYJEMNE ORZEŹWIENIE + NIETUZINKOWY LEKKI SMAK -> czegóż trzeba więcej ;)


"LEMODeeNIADA"

Składniki:
2 butelki wody (najlepiej wysoko mineralizowanej)
1 cytryna
1 ogórek
korzeń imbiru
mięta

Butelki odkręcam i odlewam z nich po pół szklanki. Cytrynę obieram i kroję w kostkę. Ogórka obieram i kroję w słupki. Korzeń imbiru również obieram i odkrawam dwa trzy nie za duże kawałki na butelkę. Wszystko wciskam do środka rozdzielając równo między butelki, na koniec dodaję do środka miętę, zakręcam i wstawiam do lodówki na ok. dobę (minimum na noc). Podawać schłodzone.

Smacznego! :)

piątek, 26 kwietnia 2013

Nietypowy schabowy, czyli jak zrobić zwykły obiad inaczej


Klasyk klasykiem, ale każdemu może się znudzić. Wtedy do kuchni powinna wkroczyć inwencja twórcza i w prosty, możliwie najszybszy sposób pozmieniać nam szyki. I tak też się stało, rozbiłam sobie dwa kotlety na dzisiejszy obiad i wtedy koncepcja się zmieniła...

SCHABOWY SOUTE Z IMBIREM NA KASZY GRYCZANEJ
(porcja dla dwóch głodnych osób)


Składniki:
4małe lub 2duże plastry mięsa ze schabu
korzeń imbiru
sos sojowy
pieprz
zioła prowansalskie
chili (ja używam takiego w młynku, z solą)
woreczek kaszy gryczanej
odrobina masła

warzywa wedle upodobań :)



Kaszę gryczaną wstawiamy i gotujemy według przepisu na opakowaniu.
Rozgrzewamy patelnię teflonową, najlepiej "grillową"
Mięso rozbijamy tłuczkiem, z obu stron, nacieramy plastrem imbiru. Oprószamy przyprawami, a na wierzch trzeba kapnąć dwie krople sosu sojowego i rozprowadzić po mięsie. Kroimy cieniutkie plasterki imbiru, po dwa na plaster mięsa.
Kawałki schabu kładziemy na rozgrzanej patelni i smażymy bez tłuszczu ok. 2-3min z każdej strony.

I po minucie jeszcze raz z obu stron. Patelnię zestawiamy z ognia i przykrywamy pokrywką, żeby mięso doszło w środku i żeby aromat imbiru pełniej się uwolnił.

Na talerz wykładamy warzywa, ja dziś zdecydowałam się na lekko sparzonego brokuła i pomidorki koktajlowe. Wsypujemy porcję kaszy a na niej układamy kawałki mięsa i masło.

Życzę smacznego :)

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Zielona przedwiosenna sałatka dietetyczna

Moja pierwsza acz nie ostatnia inspiracja szkoleniem dietetycznym :) Dużo warzyw, surowy brokuł zawierający dużo żelaza, jagody goi jako świetny antyoksydant, kiełki będące źródłem cennych witamin oraz olej rzepakowy jako dobre źródło kwasów omega 3 i omega 6 (więcej tutaj), za to musztarda bez "E..." i bez glutaminianu sodu ;) Bomba witaminowa mimo braku świeżynek na przedwiośniu.



ZIELONA SAŁATKA PRZEDWIOSENNA

Składniki:
sałata
brokuł
groszek
rzodkiewka
kiełki słonecznika
jagody goi

olej rzepakowy tłoczony na zimno
ocet balsamiczny
łyżeczka kremu z gorczycy



Na talerz wrzucamy porwaną sałatę i kiełki. Do niej trzemy dwa kwiatki oderwane od brokuła, dorzucamy groszek. Kroimy rzodkiewkę i dodajemy.
W osobnej miseczce mieszamy łyżeczkę kremu z gorczycy z kilkoma łyżkami oleju rzepakowego i kilkoma kroplami balsamico do smaku. Mix warzywny polewamy dressingiem, posypujemy odrobiną jagód goi i gotowe.

Smacznego! :)

Na zdrowie! Omega 3 i omega 6: O nienasyconych kwasach tłuszczowych, czyli "jedz tłuszcz a schudniesz"? i nie tylko...

Dziś zainspirowana szkoleniem dietetycznym Iwony Wierzbickiej, na którym byłam ostatniej niedzieli postanowiłam podzielić się z wami małą częścią tego co z niego wyniosłam, ale obiecuję, że to nie koniec ciekawostek.

Czy wiecie co to są nienasycone kwasy tłuszczowe? Obiły wam się o uszy nazwy omega 3, czy omega 6? Powiem wam, że mi się wydawało, że wiem co to jest, ale nie zdawałam sobie sprawy jak ogromnie ważne jest by dostarczać ich do organizmu wraz z dietą w odpowiednich (jakich? nie miałam pojęcia) ilościach, ba! mało tego w odpowiednich proporcjach.

Dlaczego to wszystko jest takie ważne? Niby banał - "żeby dbać o zdrowie" - ale obecnie mało przekonywujący, bo co rusz coś ma "dbać o nasze zdrowie". Przyjrzyjmy się tym kwasom więc dokładniej...

OMEGA 3, OMEGA 6 dla Ciebie?
Czy masz problemy z układem odpornościowym? Ciągle chorujesz i nie wiesz dlaczego? Planujesz lub spodziewasz się dziecka? W rodzinie ktoś chorował na raka i boisz się, że Ciebie też to czeka? Masz problemy z ciśnieniem, cholesterolem, a może z krzepnięciem krwi? Nie chcesz zapominać o wszystkim na starość? Zauważasz u siebie problemy ze skórą? Zaczynasz widzieć nieostro? Boli Cię głowa? A może jesteś sportowcem i chciałbyś się skutecznie i szybko regenerować? Lub może po prostu Twój metabolizm nie działa tak jak powinien i chcesz to zmienić?

Jeśli na choć jedno pytanie odpowiedziałeś tak to znak, że z pewnością kwasy omega 3 i omega 6 będą dla Ciebie przydatne :)
Podstawowymi rodzajami tych kwasów, wykorzystywanymi przez nasz organizm są:
EPA omega 3
GHA omega 6
GLA omega 6

D z i a ł a n i e:
-przede wszystkim w znacznym stopniu mają korzystny wpływ na poprawę funkcjonowania układu immunologicznego
-jeśli stosuje się w dobrych proporcjach kwasy omega 3 i 6 mogą one zmniejszać ryzyko chorób nowotworowych
-regulują pracę układu krwionośnego, tworzą zabezpieczenie w żyłach przeciwko przyklejaniu się w nich złogów, niemalże jak warstwa teflonowa :) wpływają korzystnie przy tendencjach z kurczliwością naczyń krwionośnych
-wpływają korzystnie na pracę mózgu, zmniejszają ryzyko demencji starczej
-poprawiają wygląd i napięcie skóry, wyraźny wpływ na zapobieganie i leczenie atopowego zapalenia skóry
-przyspieszają procesy regeneracji i odbudowy komórek
-niedobór może mieć wpływ na rozwój cukrzycy typu I oraz na występowanie wielu innych chorób i dolegliwości,
-dostarczane w krwi pępowinowej mają niebagatelny wpływ na prawidłowy rozwój płodu w łonie matki jak również po urodzeniu,
-niedobór DHA może powodować spowolnienie dojrzewania mózgu oraz hamować rozwój intelektualny i psychoruchowy dziecka
-DHA ma związek z ostrością widzenia
-niedobór może wpływać na większą skłonność do alergii
-wpływają na łagodzenie migren i bólów głowy
-zapobiegają przerostowi prostaty
-uśmierzają bóle menstruacyjne, PMS

Ponad to nienasycone kwasy tłuszowe GLA mogą przyspieszać proces odchudzania dzięki zdolnościom GLA do regulacji działania insuliny, a jej okiełznanie chroni organizm przed dalszym tyciem oraz dzięki przyspieszeniu tempa przemian metabolicznych na poziomie komórkowym. Pobudzają do przemian w prostaglandyny brunatną tkanką tłuszczową, a to one dają impuls do spalania tłuszczów, w mitochondriach tej tkanki. 


Kwasy omega 3 i omega 6 są niezbędne do pracy hormonów tkankowych, dzięki czemu regulują procesy metaboliczne, pracę w układzie krwionośnym, immunologicznym i innych. Ważne jest jednak by przestrzegać złotej proporcji między nimi:

OMEGA 3 : OMEGA 6
1 : 2

W czym znajdziemy kwasy omega 3 i 6?

Razem przede wszystkim, w niepopularnym już niestety, TRANIE, natomiast GLA w oleju z wiesiołka, czy z ogórecznika.
Produkty bogate w nienasycone kwasy tłuszczowe to oleje tłoczone na zimno, orzechy, pestki i ryby morskie (sardynki, śledź, łosoś).

Niestety w przypadku tych produktów bilans omega 3:6 jest często nie taki jakiego potrzebujemy. Jako bardzo dobrze zbilansowany warto polecić olej rzepakowy.

Zdecydowana większość potraw ma kolosalną przewagę kwasu omega 6, który w przewadze może mieć działanie prozapalne. Jeśli chcemy uzupełnić więc dietę o omega 3 można wykorzystać do tego olej lniany, który ma w przewadze właśnie ten rodzaj tłuszczu.

Na koniec trochę o tranie. Można go nazwać magicznym lekiem na wszystko. Zwykle produkowany jest z wątroby rekina lub dorsza. W zależności od producenta zawiera większą lub mniejszą ilość kwasów omega 3 i omega 6, a także wartościowe witaminy E, A i D.

Przykładowe etykiety dwóch "produktów tranowych": tabletki i tran w płynie, spójrzcie na wartości EPA i GHA i sami zdecydujcie (zwróć uwagę zapis "g" a "mg" ;) piszę tak dla pewności)


Tran w płynie może mniej wygodny ale chyba warto...

Chcecie usłyszeć więcej? Polecam:


>Macie jakieś przemyślenia? 
>Pijecie tran regularnie czy może zupełnie nie? 
>Jak myślicie, w waszym organizmie jest pod dostatkiem omega 3 i omega 6?

Czekam z niecierpliwością na wasze komentarze... :)



czwartek, 4 kwietnia 2013

CYKL: no1. Maltańskie smaki - "snacks"

Gdy jestem za granicą zawsze próbuję różnego rodzaju regionalne specjały. Najlepiej szukać regionalnych małych barów, które przygotowują jedzenie raczej pod miejscowych.
Na Malcie w mieście La Valetta zanalzłam takowy i oto co w nim miałam okazję próbować.

Na talerzu widzicie krążki cebulowe, z pewnością pozostałość po panowaniu anglików na wyspie. Zdecydowałam się też na małą, jak się okazało bardzo ostrą, ale dobrą kiełbaskę na ciepło. Trzecim specjałem jest kurczak w patyczkach :) świetny "snak", również ciepły, soczysty i bardzo dobrze przyprawiony.


A do picia lokalne piwko "Cisk" - na prawdę niezłe, polecam ;)


Ze snaków warto skosztować oczywiście pastizzi - rodzaj wytrawnego pierożka w cieście francuskim.


Bardzo ciekawe okazało się też Anchovy Pie, czyli nadziewana bułka z drożdżowego ciasta. W środku oliwki, zielony groszek, coś jakby zielone glony? :) i oczywiście anchois, skąd nazwa. Bardzo ciekawe połączenie, z każdym gryzem smakowało bardziej :)


Na Malcie popularne są również arancinie. Jest to większa lub mniejsza ryżowa kulka w panierce. Ryż przeważnie jest gotowany z cury i dość mocno rozgotowywany. W środku znajdziemy różne dodatki, najpopularniejszym jest gotowany kurczak i zielony groszek, więc można to porównać do risotto tyle, że w wersji na wynos.


Najbardziej jednak smakował mi hobz biz-zejt, o którym w następnym poście :)